Nie jestem jakaś tam dobra, ale fajnie jakbyście ocenili :3 Chcecie dalszą część?
-Wstałam
około 5 rano... znowu. To zaczyna być męczące, tym bardziej że dzisiaj mój
pierwszy dzień w nowej szkole!
Leżałam próbując zasnąć, ale to na nic... czuje straszny niepokój. Nie
rozumiem... Wziełam telefon i ukazało mi się zdj. mojego chłopaka Eryka. Nie
wiem co on w mnie widzi, niedość że 3 lata młodsza to jeszcze taka dziwna.
Zaśmiałam się w sobie. Odblokowałam ekran, zalogowałam się na Facebooka,
wiadomość... Ciekawe kto tym razem.
- Hej, słyszałem że jutro twój pierwszy dzień w szkole. Jestem Kamil z 10b .
Mogę cię oprowadzić, spotkajmy się koło głownego wejścia.
Uśmiechnełam się, fajnie że ktoś jest dla mnie miły kiedy
nawet mnie nie zna. Miałam jak zwykle również wiadomość od Eryka, troche to
męczące- mówi mi tylko i wyłącznie <<Kocham cię <3 >> nic
więcej, nic więcej nas nie łączy... Ciekawe czy ja go wogóle kocham?
Ubrałam się, i zeszłam na dół. Rodzice jeszcze spali, zrobiłam sobię śniadanie.
Jadłam myśląc od wiadomości od Kamila, nawet go nie widziałam a wydaje się taki
miły. Może się z nim zaprzyjaźnie. Byłoby miło. Zjadłam śniadanie, nie było
takie złe.. jak na mnie. Miałam jeszcze czas do przybycia autobusu, siadłam na
kanapie i zaczełam oglądać tv. Leciało coś o nastolatkach, jacy to oni nie są.
A w sumie co ja moge wiedzieć, sama dopiero stałam się nastolatką. Ech.. W
sumie to już 8klasa! Stara się robię, a jeszcze nie przeżyłam takiej
SZCZEGÓLNEJ MIŁOŚCI. Ubrałam conversy, kurtkę i czape, wyszłam na dwór. Ale
gorąco! Wróciłam się ubrałam koszulke na ramionczkach z dekoltem, i krótkie
spodenki. Na autobus biegłam, bo kiedy zaczynam przymierzać ciuchy troche dużo
mi to zajmuje.
Siedziałam w autobusie, wszyscy na mnie dziwnie patrzyli i się śmiali.
Zastanawiam się dlaczego... W pewnej chwili zdałam sobię sprawe że są tu sami
chłopacy z make upem, i laski z kilo tapety na mordzie i z wszystkim na
wierzchu. A ja? Ja taka normalna... Ech... taka jestem i nie mam zamiaru się
zmieniać przez tą szkołe! Dalej bd taka sama! Stanełam przy szkole, miałam już
wchodzić ale przypomniałam sobie o
Kamilu. -Kurcze nawet nie wiem jak wygląda! Nagle ktoś ściągnął mi spodenki i
rozciął z tyłu bluzke. Nim się ogarnełam stałam w samej bieliźnie! Podciągnełam
szybko spodenki, i wzielam zakryłam bluzką biust. Pobiegłam z łzami cała
czerwona do najbliższej toalety. -Co
ja teraz zrobię? Już wiem...
Rozdarłam bluzke na pół, jedną część włożyłam w biustonosz i bluzka wyglądała
jak top. Wyszłam, wszyscy się na mnie patrzyli i śmiali. Łzy cisneły mi się do
oczu... Poszłam do klasy, powstrzymując się. Weszłam usiadłam na tyle.
- Czemu.. czemu to się dzieje z mną... Zaraz a co z Kamilem?! To że jestem
inna, nie znaczy że muszę być prześladowana!
Nagle do klasy weszły plastiki.- Ej laski, słyszałyście co Kamil z 10b zrobił z
tą nową?
Nie wytrzymałam...zaczełam płakać, nagle upadłam na ziemie...
Obudziłam się u pielengniarki. W pewnej chwili znowu se przypomniałam to
wszystko i zaczełam płakać. - Dlaczego on to zrobił..?! Czy to było
zaplanowane?
Wybuchłam płaczem.
Gdy już się ogarnełam, poszłam do klasy. Akurat zdążyłam na muzyke. Chociaż
jedno dobre dzisiaj. Śpiewaliśmy różne, szkolne piosenki. Nagle panie poprosiła
mnie żebym staneła na przodzie klasy.
- Pewnie jej nie kojarzycie, ale to ona. To ona jest tą dziewczyną pod nazwą
<<DeadEngel>> To ona śpiewa te piosenki. Bardzo mi miło mieć cię w
klasie! Jesteś gwiazdą internetu! Tylko nie rozumiem czemu się ukrywasz.
W klasie zapadła cisza, nagle ktoś zaczął się śmiać i wszyscy następne
zaprzeczali. Stałam się cała czerwona, naglę ktoś powiedział żebym zaśpiewała.
Odmówiłam i wyszłam z klasy. Zaraz koniec lekcji i nareście moge iść do domu.
Nagle usłyszłam czyiś głos.. był taki ciepły.
-Cześc, wszystko ok? Uważaj bo znowu zemdlejesz.
-Odejdź... nie chce żeby ktoś znowu się śmiał...ODEJDŹ!!!- Krzyknełam. Czułam
jakbym paliła się od środka.
Wszyscy uczniowi wychylili się aby zobaczyć kto tak krzyczy. Ja nawet nie
podnosiłam głowy.
-Jak ona mogła... przecież to Kastiel... od kiedy on..jest taki...I czy on
przypadkiem nie chodzi do 10. Co on tu robi?
Wszyscy szeptali, podniosłam głowe, by zobaczyć twarz tego Kastiela. Nagle mnie
zamurowało, on był tak przystojny!
- Prosze daj mi spokój... nie chce cierpieć..- wyjąknełam przez łzy.
- Przepraszam... ale nie płacz..!- Powiedział zirytowany.
Wstałam wziełam plecak, i poszłam prosto do domu. Przeciskałam się przez
tłumy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz